Stowarzyszenie
Przyjaciół Ziemi Żegocińskiej 26 listopada br. zorganizowało spotkanie ze znanym
historykiem, globtroterem, piewcą Ziemi Tarnowskiej ks. dr Andrzejem Jedynakiem - obecnie
proboszczem w Gromniku koło Ciężkowic. Ksiądz Jedynak odbył jesienią 1999 roku wraz
z grupą sądeckich przewodników turystycznych podróż do rumuńskiej Bukowiny. W 2001
roku był tam również nasz kolega ze Stowarzyszenia Jan Burek. Od 200 lat żyje w
północnej Rumunii około 5 tysięcy Polaków. Opowieść o spotkaniach z naszymi
rodakami, ilustrowana fotografiami księdza Jedynaka i slajdami autorstwa Jan Burka była
treścią tego spotkania.
- NIe ukrywam - to fenomen polskości na ziemi rumuńskiej.
Polaków los rozrzucił po całym świecie. Ale to, co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy na
Bukowinie daje wiele do myślenia. Kiedy w 1999 roku postanowiliśmy wyjechać do Rumunii,
nie wiedzieliśmy, gdzie szukać Polaków. Nie mieliśmy przewodników, a jedynie mapy -
wspominał podczas spotkania w Żegocinie, odbytego w Domu Kultury ks. dr Andrzej Jedynak.
W pięknym krajobrazie Bukowiny okolic Suczawy wyróżniały sie pięknie malowane od
wewnątrz i z zewnatrz monastyry. Pierwsza napotkana wioska to Nowy Sołoniec, stanowiaca
z Pleszą i Pojaną Mikuli polską eklawę na terenie Bukowiny, podzielonej dziś
pomiędzy Rumunię i Ukrainę. Mieszka tam ponad 600 rodzin (około 2500 osób),
najwięcej w Nowym Sołońcu (250 rodzin - 870 osób). Przez kilka pokoleń (początki
polskiego osadnictwa w tym terenie sięgają 1803 roku, a osadnicy przewędrowali tu ze
Śląska Cieszyńskiego) zachowali wszystko, co polskie: żywą wiarę, piękny, śpiewny
język i zwyczaje. Także polskie przywary. Jedynie ich domostwa nieco odbiegaja od
polskich. Każde jest ogrodzone, a wchodzi się do niego przez piękną, mocno zdobioną,
drewniana bramę. Rzucaja się w oczy zabudowane, również pięknie zdobione studnie.
Ludzie sa bardzo serdeczni, gościnni, ale w rozwoju społecznym i gospodarczym zostali
daleko w tyle. Stanowią właściwie najbiedniejszą część społeczeństwa Rumunii i na
dodatek sa bardzo słabo zorganizowani. Zdecydowanie brak im lidera, kierującego życiem
tej Polonii.
Dzisiejsza Polonia rumuńska skonfederowana jest w 17
związkach, których na Bukowinie jest 12. Mają swojego przedstawiciela w rumuńskim
parlamencie. W suczawie od 9 lat wychodzi miesięcznik "Polonus", redagowany
przez pania Stanisławę Jakimowską. W Nowym Sołońcu i Suczawie są Domy Polskie; jest
również Biblioteka Polska. Są polskie kościoły. Do niedawna podstawowym źródłem
utrzymania Polaków była praca w kopalniach soli w pobliskiej Kaczycy i w państwowych
lasach. Dziś tylko nieliczni maja pracę w instytucjach publicznych. Żyją więc z
uprawy roli. Ludzie są biedni. Brak kanalizacji, wody bieżącej w domach, podstawowych
wygód. Synonimem bogactwa jest posiadanie krowy. W Nowym Sołońcu jest 7 sklepów (dane
z 1999 roku), w których nie brak jedynie chleba i ... wódki. Do Sołońca autobus
przyjeżdża tylko raz w tygodniu, we wtorek - w dzień targowy. Nic dziwnego, że
większość podróży mieszkańcy odbywaja pieszo. We wsi są jedynie 3 telefony.
Obraz życia Polaków w Rumunii przybliżony opowieściami i
fotografiami księdza doktora Jedynaka i pana Jana Burka (podróż na Bukowinę odbył w
2001 roku) zachęcił uczestników spotkania do zadawania wielu pytań. Interesowały ich
sprawy życia religijnego Polaków, form pomocy ze strony Polaków w kraju, stosunków z
Rumunami, możliwości wyjazdu na Bukowinę. Ksiądz Jedynak cierpliwie na nie
odpowiedział, a na zakończenie spotkania rozdał zebranym widokówki i foldery
prezentujące piękno Jego obecnej parafii - czyli Gromnika. Można było także zakupić
książkę Jego autorstwa pt. "Pod jednym niebem. Polacy na rumuńskiej
Bukowinie", która następnie autor podpisywał swoim autografem.
Ksiądz Jedynak pozostawił w Żegocinie zestaw swoich
fotografii. Wkrótce Stowarzyszenie przygotuje ich wystawę, na którą już teraz
zaprasza. |