Jan Burek
ZAPISANE W STAREJ FOTOGRAFII

      Każdy jubileusz to wspomnienie wstecz za czasem bezpowrotnie minionym, ale obrazy tamtego czasu pozostają niekiedy utrwalone w fotografii i wówczas zmuszają nas do głębokiej retrospekcji i refleksji. Myśl odszukania w rodzinnych, urzędowych i parafialnych archiwach starych fotografii pokazujących życie przed wielu laty mieszkańców Żegociny i okolicznych miejscowości i zorganizowania wystawy podczas głównych jubileuszowych obchodów podjęło Stowarzyszenie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej i jego Żegociński Oddział asygnujac na ten cel środki finansowe i zapewniając pełną organizację wystawy fotograficznej. Do prac nad wystawą włączyło się Muzeum im. prof. Stanisława Fischera a zwłaszcza pani kustosz Janina Kęsek i pracownia fotograficzna prowadzona przez świetnego dokumentalistę pana Bogdana Mrówkę.
    Zbieranie starych fotografii ukazujących Ziemię Żegocińśką i jej mieszkańców rozpocząłem z końcem zimy b.r. od poszukiwań w samej Żegocinie, Łąkcie Górnej i Bochni. Początkowo zebrałem mizerną ich ilość. Później pomógł chyba apel Ks. Proboszcza Żegociny skierowany z ambony do parafian, bo zaczęły docierać do mnie coraz ciekawsze fotografie, a wszędzie spotykałem się ze zrozumiemcm i serdecznością, za co dzisiaj mogę tym osobom wyrazić moją wdzięczność. Szczególne ppodziękowanie chciałbym złożyć panom Józefowi Krawczykowi i Bronisławowi Noszkiewiczowi, którzy wraz ze mną za życzliwym zezwoleniem właścicieli "szperali"' w komorach, skrzyniach, szafach i strychach swoich krewnych. Najcenniejsze fotografie dostarczyła pani Maria Pączkowa - córka przedwojennego wójta Żegociny pana Piotra Kępy. W jej rodzinnym domu ostały się zdjęcia najstarsze. Zaliczam do nich fotografię przedstawiającą budynek szkoły powszechnej w Żegocinie z roku 1930, albo inną pokazującą kościół parafialny z niedokończoną wieżą. Ciekawe jest także zdjęcie z I Komunii Św. z roku 1933.
    Widokówki Żegociny z lat 30-tych, które udało mi się zdobyć w innym miejscu, są całkiem niezłe technicznie. Co ciekawe, wszystkie są fotografowane jakby w lekkim zamgleniu i nie wiadomo czy to taka maniera fotograficzna, czy po prostu niezamierzony efekt wynikający z braku zastosowania odpowiednich filtrów.
    Jak wiele informacji historycznej można wyczytać ze starej fotografii świadczyć może zdjęcie uczestników wesela Rozalii i Jana Jaszczyków pochodzące z 1925 r. Można na nim oczywiście rozpoznać osoby uczestniczące w tym weselu i ta informacja zainteresuje najbardziej historyka, ale etnograf zaciekawi się bardziej strojami weselnymi, różnymi trendami w ówczesnej modzie, nakryciami głowy a nawet kształtem guzików czy zapinek, a muzykologa zafascynują widoczne na zdjęciu wielkie i małe instrumenty muzyczne weselnej kapeli. Ile inforrmacji mogą dostarczyć zdjęcia mieszkańców Żegociny w mundurach armii austriackiej, legionów polskich a nawet ludowego wojska po 1945 r. Wysiłek rolnika obrazują zdjęcia zrobione na roli, gdy nie było żadnej mechanizacji.
    Im bliżej naszych czasów tym większy wybór zdjęć. W latach 50-tych zainteresowałem się fotografią amatorską, bo zachęty i fachowych rad udzielał mi znakomity fotograf - amator pan Jerzy Bilski z Krakowa, który w sezonach wakacyjnych przyjeżdżał do krewnych w Żegocinie. Myślę, że posiada on swoje spore, prywatne archiwum fotograficzne i jest ono niezmiernie ciekawe, ale nie mogłem z niego skorzystać, ponieważ inżynier Bilski mieszka obecnie za granicą.
   Mam tylko jedno jego zdjęcie zimowe z sezonu narciarskiego 1949/50. Są na nim wiejscy chłopcy na nartach i pewnie nie ma w Żegocinie starszego zdjęcia o tematyce narciarskiej. A ile ma ono w sobie uroku a zarazem smutku? Mali narciarze z marniutkim sprzętem na nogach, właściwie na zwykłych deskach związanych z butami paskami domowej produkcji mają na sobie zwykłe obuwie i codzienne ubrania. Jak bardzo ta epoka różni się od narciarzy, których oglądamy dzisiaj. Ale radość tych chłopców bijąca z ich twarzy przewyższa wszelkie braki i niedostatki sprzętowe.
    Wspominając moje wczesne zainteresowanie fotografią żałuję dzisiaj, że nie dostrzegłem wtedy wspaniałych tematów do fotografowania jak rodzajowe scenki z wesel, prac gospodarskich (wyrób masła, młocka, mielenie zboża), z wykonywania rzemiosł, których już nie ma. To zdjęcia ówczesnej architektury, która ginie na naszych oczach. Ale na szczęście fotografowałem krajobraz wtedy dziewiczy, który dzisiaj jest całkowicie lub w znacznej części zabudowany często dużymi "murowańcami" przekreślającymi charakter dawnej Żegociny. I ze wzruszeniem dołączam te prace na wystawę. Jedyną w swoim rodzaju pozycję na wystawie stanowi kolorowa reprodukcja obrazka olejnego na płótnie namalowanego kiedyś przez letniczkę z Krakowa, plastyka o nieznanym nazwisku. Przedstawia dom mieszkalny ze stajnią na tzw. "Gryberówce" Antoniego Bilskiego z początku lat 30-tych. Uważam, że jest to pierwszorzędny dokument pokazujący pewien typowy wzorzec zabudowy średnio zamożnych gospodarstw z tamtych czasów.
    Nie udało mi się uzyskać do reprodukcji żadnych zdjęć o tematyce partyzanckiej, a przecież wiadomo, że na terenie Trzciany i Żegociny działała placówka ZWZ-AK obwodu "Wieloryb". Uzyskałem też przykrą wiadomość, że wielu posiadaczy takich fotografii w obawie przed rewizjami i prześladowaniami U.B. zniszczyło te tak bardzo dzisiaj cenne dokumenty. Jeżeli ktoś takie fotografie jeszcze posiada, to liczę, że po przeczytaniu tego artykułu skontaktuje się ze mną lub z naszym żegocińskim oddziałem Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej.

Praca na roli. Panorama Żegociny.

Fotografie dołączone do artykułu.

       Powyższy artykuł został opublikowany w "Wiadomościach Bocheńskich". Wydanie specjalne. Sierpień 1993, nr 3 (16).

O AUTORZE

Jan Burek.

Jan Burek - mieszkaniec Bochni, rodem z Gminy Żegocina. Prezes Zarządu Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Żegocińskiej.

[wstecz]