Nagrobek Reginy Kuscyny w
Żegocinie.
Fot. Z. Ellnain
|
Jeszcze w latach 80-tych XX wieku można było zabytek
ten odszukać na starym cmentarzu w Żegocinie, wiosce powiatu bocheńskiego. Mowa o
pochodzącym z 1833 najstarszym w Polsce znanym, imiennym nagrobku kamiennym znalezionym
na chłopskim grobie.
Profesor Roman Reinfuss w swojej pracy "Ludowa rzeźba
kamienna w Polsce" (Wrocław -Warszawa -Kraków -Gdańsk - Łódż Zakład
Ossolińskich - Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, 1989) pisze o nim następująco:
"Jest to kamienna płyta zwężająca się lekko ku górze z krzyżem wykonanym
głębokim rytem, którego górne pionowe ramię posiada kształt prymitywnie zrobionej
trupiej czaszki. Po obu stronach krzyża znajdują się wyryte litery AD oraz data
1833.Poniżej między dwiema poziomymi kreskami napis: REGINA KUSCYNA PRO OWE czyli
"prosi o westchnienie". Na tylnej ścianie płyty widoczny jest zarys czaszki,
na której prawie nieczytelny symbol IHS z krzyżykiem pośrodku górnej litery H.
Poniżej czaszki na wysokości ramion krzyża poziomo wykuta bruzda".
W późniejszym okresie odnalezienie nagrobka stało się
niemożliwe w gąszczu chaszczy i drzew porastających opuszczony już cmentarz i
wydawało się, że przepadł bezpowrotnie. Tymczasem, gdy w roku 2002 proboszcz
miejscowej parafii przystąpił do oczyszczania starego cmentarza okazało się, że
uznany za zaginiony nagrobek przetrwał. Zobaczyłem go wyrwany i w innym miejscu, ale w
bardzo dobrym stanie.
Nie ulegało też wątpliwości, że jest to ten sam kamienny nagrobek,
który opisywał prof. Roman Reinfuss. Dodać można jego wymiary - długość 68 cm.
Szerokość u góry 22 cm. U podstawy 31 cm, zaś grubość 13 cm. Odnaleziony ponownie
obiekt jest z pewnych powodów wręcz unikatowy. Wynika to zarówno ze względu na
niespotykaną formę jak i odległą datę. Wiek ten jest tym bardziej interesujący
zważywszy, że stawianie kamiennych nagrobków na wsi zaczęło się rozpowszechniać
dopiero około polowy XIX wieku. Co ciekawe kształt nagrobka w Żegocinie nie nawiązuje
do znanych w czasie nagrobków miejskich. |
Możemy
więc mówić o dziele w pełni oryginalnym, zakomponowanym samodzielnie przez wiejskiego
kamieniarza. Wobec tych okoliczności za doprawdy szczęśliwy traf uznać należy
odzyskanie tego może niezbyt efektownego, ale ciekawego i cennego zabytku. W
przyszłości, właściwie zabezpieczony i eksponowany znajdzie on stale miejsce na
żegocinskim cmentarzu. |