Walenty Klęsk
- Kawaler Orderu Virtuti Militari - 1920 rok
Na temat wojny 1920 roku powstało szereg książek, różnych publikacji
historycznych, opracowań naukowych itp. Uznaje się że była to jedna z 18 w historii świata
wojen, co do znaczenia historycznego.
Najbardziej oczywiście, w mojej ocenie, z dzieł oceniających tę wojnę
jest książka Normana Daviesa pt "Orzeł biały, czerwona gwiazda". Daje autor dosyć
dokładną relację i tło wydarzeń z 1920 r. Posługuje się dokumentami z archiwów
polskich, niemieckich i rosyjskich, francuskich i angielskich. Daje to obraz dosyć
wiarygodny w porównaniu do wielu wydawnictw pisanych pod lub na zapotrzebowanie
polityczne. Norman Davies jest zauroczony postacią Józefa Piłsudskiego jako Naczelnika
Państwa, które dopiero powstało, a zmuszony został do odparcia ofensywy wojsk
rosyjskich pod dowództwem gen. Tuchaczewskiego. Co do postaci Józefa Piłsudskiego, to
fakt niezbity że później kierował obroną kraju.
Natomiast zupełnie autor pomija rolę Wincentego Witosa - Premiera Rządu w
tym czasie. A była to postać niezwykła.
W swojej książce biograf Witosa opisuje fakt, że na wieść o ofensywie sowieckiej Józef
Piłsudski, częściowo [-...-] się i złożył na piśmie rezygnację z funkcji
Zwierzchnika Sił Zbrojnych. Oczywiście Witos tej rezygnacji nie przyjął, ale dokument
zachował, co stało się [-...-] w jego domu po kampanii wojennej, osób z otoczenia
[-...-] o czym opisuje autor biografii. To właśnie Wincenty Witos ogłosił mobilizację
wśród chłopów wzywających do obrony Ojczyzny. Jak podają niektóre źródła to 160
tys. chłopów zgłosiło się ochotniczo lub z poboru w szeregi Wojska Polskiego.
Osobiście jest mi znana historia 2 osób a to: Rafała Grabowskiego - mojego
ojca, który w 1920 roku został powołany do wojska. Został skierowany do armii
rezerwowej na Ukrainie, która blokowała Armię Budionnego atakującego spod Lwowa. Stąd
mój ojciec przyniósł sporą garść opowieści i pieśni z tego okresu. Pieśni żołnierzy
w okopach i nie tylko.
Natomiast drugim, który został wezwany do Wojska Polskiego to kapral Walenty Klęsk. Tak
się złożyło że obydwaj to szwagrowie, bowiem Walenty ożenił się z siostrą Rafała
- Marią.
Inną znaną osobą która służyła w armii w tym okresie to Dudziak
Andrzej z Kamionnej tzw. z Roli - ojciec znanych osób jak: Jan Dudziak - lekarz, Helena
Widła, która podała tę informację.
Walenty i Andrzej służyli w jednej kampanii, ale źródła nie podają
nazwiska jako szeregowego, żołnierza natomiast Walenty jako kapral i poprzednio zasłużony
żołnierz (o czym później) jest w Biuletynie o Historii pt "Zarys Historii Wojennych
Pułków Polskich 1918-1920 20 Pułk Ułanów Imienia Króla Jana III Sobieskiego", dokłądnie
na stronie 10- tej przy opisie ataku pod Biskupicami oraz na liście odznaczonych krzyżem
Virtuti Militari. Dokumentem źródłowym jest zachowana w domowym archiwum książeczka
wojskowa, która dokumentuje przebieg służby wojskowej Walentego Klęska.
Walenty Klęsk urodził się 17 stycznia 1890 r. w Zbydniowiu - pow. Bochnia
jako syn Michała i Marii. Nieznany jest opis jego kawalerskiego życia, ale niektórzy
określają Jego osobę jako bardzo przystojnego, o silnym charakterze mężczyznę, 169
cm wzrostu. W dniu 26 listopada wziął ślub z Marią Grabowską - córką mojego dziadka
Tomasza Grabowskiego i Heleny z domu Zatorska.
Tomasz Grabowski, zamieszkały w Trzcianie żeni się z Heleną Zatorską, a jego brat z
Zuzanną Zatorską. Zuzanna zamieszkała w Trzcianie, a Tomasz w Bełdnie; tj. 2 braci żeni
się z dwoma siostrami. Rodzina Grabowskich w Trzcianie była znana z powodu wykształcenia,
jak na ówczesne czasy. W Kościele trzciańskim jest wiele rzeźb, które wykonał brat
Tomasza. Natomiast najmłodsza siostra Tomasza - Waleria wyszła za mąż za inż. Henryka
Mikurda, który za udział w ruchu oporu został zastrzelony w Krakowie (obwieszczenie o
egzekucji znajduje się w archiwum w Bełdnie) .
Wg książeczki wojskowej Klęsk Walenty jako jeszcze kawaler został
wezwany do wojska austriackiego i skierowany na front do Rosji, a w 1918 do Serbii jako ułan
1 Pułku Ułanów. Już wówczas daje się poznać jako dzielny żołnierz kawalerii, na
stronie 8 książeczki wojskowej jest zapis, że otrzymał 2 zagraniczne odznaczenia medal
srebrny I i II klasy.
Po zakończeniu I wojny światowej wraca do domu i właśnie 25 listopada
1919 roku żeni się w Bełdnie z Marią Grabowską. Jako wiano Maria otrzymuje dom i 3,5
morga ziemi. W dniu 28.06.1920 roku w notariacie w Nowym Wiśniczu powstaje zapis Tomasza
i Heleny Grabowskich na rzecz Marii i Walentego Klęsk - małżonków "osiem i pół
morga gruntu" wraz z domem. Nazwano to miejsce "Folwark" i takie określenie jest do
dziś. Gospodarstwo "Folwark" to dla wsi Bełdno historyczne miejsce. Jak podają źródła
pisane i niepisane, tę ziemię otrzymali zakonnicy włoscy w XIII wieku jako nadanie dla
Klasztoru w Szczyrzycu, którzy z kolei mają kościół w Trzcianie. Ziemię Folwarku w
Bełdnie otrzymali jako fundusz kościelny. Jak podaje ks. Jan Prokop (zmarł w 2003
roku), to umowę określili włoscy zakonnicy, zauroczeni położeniem folwarku "Bella
Villa - Piękna Wioska", później spolszczono tą nazwę na Belne i tak było to do
1903 roku. A od tego momentu nazwa wsi Bełdno jest aktualna do dziś.
Nieznane są zmiany właścicieli tego gospodarstwa. Na pewno nabył to
gospodarstwo Tomasz Grabowski. Jest zachowany dokument zakupu tej ziemi. Wg relacji mojego
ojca Rafała, to do tego domu chodził do szkoły, zanim zbudowano nową szkołę, oddaną
w 1910 roku.
Z chwilą wybuchu wojny Walenty Klęsk jako kapral - ułan został wezwany do
wojska i służył w 108 Pułku Ułanów, później przekształconym w "20. Pułk Ułanów
Imienia Króla Jana III Sobieskiego". Wcielony 16.VII.1920 r. do 20 pułku.
To tam właśnie w bitwie pod Biskupicami i Korostynem za dzielną postawę otrzymał
Medal Virtuti Militari V klasy.
Wg relacji jego, osobiście mi znanej Walenty, uznany został za
zaginionego i wpisany na listę zmarłych. Tymczasem po 2 dniach dotarł do sztabu Pułku,
prowadząc 2 związanych oficerów rosyjskich, których napotkał w leśniczówce zupełnie
pijanych, których związał i doprowadził do sztabu, za co otrzymał wiele pochwał i
gratulacji. Po zakończeniu kampanii 1.IX.1921 roku został bezterminowo urlopowany (wpis
do książeczki wojskowej). Po powrocie z wojny zajął się gospodarstwem. Jako jeden z
pierwszych założył nowoczesny jak na ówczesne czasy sad około 1 ha, co dało mu później
poważne zyski.
Zakładanie sadów zapoczątkował Jan Wójcik - nauczyciel szkoły w
Bełdnie, który na działce przyszkolnej założył pierwszy duży sad. Za nim poszli właśnie
Walenty Klęsk, Wojciech Jachimczak - sołtys i Stefan Rosiek tzw. Cyganówka - ten sad
owocuje do dziś. Jako pierwszy zbudował przechowalną piwnicę. Uznał właśnie że
sprzedaż owoców wiosną jest bardzo korzystna. Ta piwnica znajduje się do dnia
dzisiejszego.
Włączył się do życia społecznego wsi Bełdno, został wicesołtysem,
co dało mu rangę wysoką. Był członkiem Stronnictwa Ludowego. W 1934 roku ufundowano
Sztandar Ludowy dla Powiatu Bocheńskiego, ale z miejscem i w rękach Ludowców z Bełdna.
Sztandar obecnie jest w Archiwum w Bełdnie. W czasie okupacji przechowywany był na
strychu w nowym domu tj. Rafała Grabowskiego, a później w pasiece, w ulu Stanisława
Grabowskiego. Nie bez znaczenia jest fakt, że za takie przechowywanie tego rodzaju
elementy polskości można było trafić do obozu w Oświęcimiu w najlepszym wypadku. W
okresie okupacji na bazie Stronnictwa Ludowego powstały Bataliony Chłopskie. Do tej
organizacji należał m.in. Walenty Klęsk. Jako doświadczony żołnierz był niezbędny.
Nie ma obecnie dokumentów określających działalność tej organizacji. Natomiast jest
mi znane z opowiadania uczestników ćwiczeń bojowych - lekcja strzelania na Włochach,
tj. w lesie pod górą Kamionna. Do zadań tej grupy należał wywiad. Na przykład, pamiętam,
że 13 lub 14 stycznia do nowego domu wpada właśnie Walenty Klęsk z informacją, żeby
uciekać do lasu, bo wieś Bełdno będzie pacyfikowana za udział tej ludności w ruchu
oporu. Nie bez znaczenia był fakt, że dzień wcześniej została spalona wieś Grabina i
zostało rozstrzelanych kilkunastu jej miszkańców. Niemcy, którzy byli świadomi
przegranej wojny, to jednak dopuszczali się pacyfikacji wsi i miast i to w przeddzień
wkroczenia Armii Czerwonej. Ojciec zaczął nas przygotowywać do ucieczki, ale po
godzinie nadchodzi informacja, że Rosjanie "idą do wschodu" ale to już inna
historia.
Po okupacji zaczęły się zwalczać oddziały różnych ugrupowań
politycznych. Nie jest mi dokładnie wiadomo dlaczego Stronnictwo Ludowe zostało
potraktowane przez ugrupowanie NSZ za wrogie. Bowiem w przypadku przyjazdu do Bochni posła
Kiernika - bliskiego współpracownika Mikołajczyka, nasi Ludowcy poszli ze
sztandarem na spotkanie do Bochni, za co uznali zostali za wrogą organizację i przez
ugrupowanie "Salwy", w którejrej wodził "Mika", zostali przeznaczeni do
rozstrzelania. W lesie Gródek doszło do dramatycznych scen. Walenty Klęsk, Grabowski
Stanisław, Jachimczak Wojciech i jego syn Mieczysław zostali postawieni do
rozstrzelania. Uratował ich przytomność umysłu Walentego Klęska, który otrzymanym
Krzyżem Virtuti Militari tak zaskoczył i zdeprymował "Salwę", że ten
podobno zasalutował przed tym odznaczeniem, puszczając wolno Walentego Klęska,
natomiast pozostali pobici przez "Mikę". Ale to inna historia.
Był Walenty dobrym rolnikiem. Nie jest znany autor zdjęcia jak po wojnie
krowami ze swoim synem Michałem dokonywał orki na polu. Uprawa ziemi po wojnie zaraz
krowami została podyktowana sytuacją, bowiem wszystkie konie we wsi, jak u Walentego jak
i u Rafała - mojego ojca, zostały zabrane na podwody do wojska rosyjskiego, z którego
już nie powróciły.
Jako Wicesołtys Walenty Klęsk bardzo poważnie traktował to stanowisko i
uznał je za bardzo wysoki awans społeczny. Przewidywał może i osobiście przepowiadał,
że jak dorosnę, to na pewno będę sołtysem Bełdna. Ale to się nie spełniło. Tylko
to. |