Leopold Grabowski

WSPOMNIENIA

Na południe od Bochni prowadzi gościniec
leży przy nim nasza wioska, niczym laurów wieniec
są tam góry i doliny i potoki płyną,
rodzi grzyby i maliny zwie się Żegociną.
                                    Roman Radłowski - dyr szkoły w Żegocinie - 1934 r.

   Naszym polskim obyczajem jest, aby z okazji świąt - jubileuszy lub innych historycznych wydarzeń uczcić rocznicę darząc pamięcią tych co tę historię tworzyli, przypomnieć o latach minionych, pomarzyć o latach nadchodzących, boć przecież często rzeczywistość ta z marzeń się tworzy dając wizję bez której nie ma dalekowzrocznej działalności w osiąganiu celów.
    Jubileusz 700-lecia Żegociny daje taką właśnie okazję. Mało jest miejscowości, które mogą poszczycić się tak sędziwym jubileuszem. W roku jubileuszu ukazało się szereg opracowań naukowych, artykułów i reportaży o Żegocinie informujących o naszych zwyczajach, kulturze, osiągnięciach i porażkach. Takim fundamentalnym dokumentem jest monografia opracowana pod kierunkiem mgr Czesława Blajdy p.t. Żegociną dawna i współczesna w 700-lecie powstania wsi.
    Jest to dokument bardzo cenny, zawiera bowiem szereg informacji o faktach, które do chwili obecnej nie były znane nawet nam mieszkańcom tej ziemi żyjącym tu od pokoleń tzw. "pniakom" wrośniętym korzeniami w tę ciężką skalistą ale piękną ziemię. W monografii w zdecydowanej większości zapoznani zostaliśmy z dawną historią parafii. Bardziej współczesne, te wczorajsze czasy zostały zaznaczone bardzo ogólnikowo - i słusznie - ale jednak podjęto ten temat dając bardzo fragmentaryczne informacje o tym, co działo się kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Ten artykuł jest również bardzo skróconą informacją ze względu na ograniczone łamy "Wiadomości Bocheńskich", ale jest częściowym uzupełnieniem wiadomości o sprawach i ludziach współcześnie żyjących. Biorąc pod uwagę fakt, że żyjemy w okresie burzliwych zmian formacji ustrojowej w której szczególnie wybija się ogólna negacja tego co zrobiono w ostatnich kilkudziesięciu latach, zdaję sobie sprawę z trudności w zrozumieniu celu i sensu przedstawianych analiz i faktów chociaż tylko na takich się opieram. Informacja ta nie jest również "propagandą sukcesu", nie o to chodzi, ale jest w pewnym sensie uznaniem dla tych, którzy dla siebie, wsi, gminy, kraju pracowali, tworzyli w myśl zasady "kto Ojczyźnie swej służy, sam sobie służy " (Stanisław Staszic). Jest faktem bezspornym, że tutejsi ludzie tworząc cokolwiek nie myśleli o tym, że budują jakąś formację ustrojową, wzbogacali swoją ziemię swoją pracą, dawali utrzymanie dla swoich dzieci, działali dla przyszłego pokolenia. Praca społeczna nie ma żadnej ceny, ale jest pamięć i z pamięci dla tych, którzy bezinteresownie pracowali, aby wszystkim było lepiej ten artykuł dedykuję, bo jestem im to winien.
     Piękno naszej żegocińskiej krainy w której przyszło nam żyć i pracować jest niepowtarzalne, jak niepowtarzalnie piękna jest cała pogórska i podhalańska ziemia. Jej piewca patron szkoły w Rozdzielu Władysław Orkan dał wyraz zachwytu dla niej w słowach: "...ukochałem tę ziemię nad miarę, bom ją własną pieśnią ukołysał". Ale tutejsi mieszkańcy to nie poeci i nie piszą wzniosłych pieśni - dla nich poezją jest praca dla tej Ziemi. I z tej miłości nad miarę wywodzą się ich dążenia i myśli, bolą niepowodzenia, cieszą sukcesy. Bogactwa tej Ziemi są ogromne, to nie tylko szemrzące potoki, lesiste pagórki, żyzne doliny, czy bogactwa ukryte głęboko pod ziemią. Tym szczególnym bogactwem są ludzie, obdarzeni niezwykłą energią, zarażeni bakcylem wspólnego tworzenia, bowiem "każdy człowiek zobowiązany jest przyczyniać się ze wszystkich sit dla dobra drugich i zaiste nic nie jest wart ten, kto nikomu nie jest użyteczny" (Kartezjusz).
     Żegocina położona w połowie drogi między Bochnią a Limanową, dwoma poważnymi ośrodkami administracyjno - gospodarczymi zdana była na samodzielność zwłaszcza w okresie gdy przemieszczanie się ludności było ograniczone. Wymuszało to na społeczności podejmowanie działań w kierunku usamodzielnienia się, a więc samowystarczalności. Tu była kiedyś słynna "galicyjska bieda", której obraz u starszego pokolenia pozostaje jeszcze w pamięci i jest bardzo trudny do opisania, bo przez młodych przyjmowany z niedowierzaniem. Po okupacji hitlerowskiej nastąpiła znaczna migracja na "ziemie zachodnie". W okolicach Wrocławia, Świdnicy są całe wioski złożone z tutejszych byłych mieszkańców przenoszących tam nasze zwyczaje, obyczaje i kulturę polityczną, np. w miejscowości Węgry koło Wrocławia w samym centrum miasta przed kościołem stoi pomnik Witosa. Ostatnie powojenne pokolenie przechodziło wiele historycznych przeobrażeń: pierwsza zaświecona żarówka, pierwszy autobus do Bochni i Krakowa, pierwszy odcinek asfaltowej drogi, pierwszy telefon i listonosz, pierwszy traktor, rower i samochód - te pierwsze wydarzenia działy się tak niedawno.
   To "pierwsze" stało się dostępne dla każdego choć nie było to łatwe. Ale to "pierwsze" było podstawą do następnego kroku, do zbudowania wsi nowoczesnej, z domami w których urządzenia są jak w mieście, "woda w ścianie", centralne ogrzewanie, gaz, radio i telewizja to wynik pracy ostatniego pokolenia - w ciągu ostatnich trzydziestu lat ze wsi "drewnianej stalą się murowaną". Ten pęd do nowoczesności obserwujemy zresztą w całej południowej Polsce.
Położenie geograficzne, warunki klimatyczne, niekorzystna struktura agrarna gospodarki chłopskiej sprawiły, że wypracowany został model gminy jako "turystyczno-rolnicza z rozwijającym się przemysłem rolno - spożywczym". Sądzę, że była to trafna decyzja pozwalająca wykorzystać tak walory klimatyczne, topograficzne jak i zachować strukturę gospodarki chłopsko rodzinnej umożliwiającej wchłonięcie siły roboczej. Nadmienić przy okazji należy, że w rejonie Żegociny wyjątkowo skutecznie obroniono się przed kolektywizacją. Średnia gospodarstwa rolnego wynosi około 3 ha i jest niekorzystna dla rozwoju wielkotowarowej gospodarki. Emigracja na ziemie zachodnie i budowa przemysłu spowodowały znaczny ubytek ludności co poprawiło sytuację ekonomiczną tych, którzy pozostali. Powstała klasa "chłopo - robotników" mieszkających tu a pracujących w przemyśle, którzy zarobione pieniądze wkładali w swoje gospodarstwa.
    Rewolucja techniczna szczególnie widoczna była na wsi. Do roku 1945 sposób uprawy, zbioru z pól był taki sam od wieków: sierp i kosa, drewniana brona, orka krowami, a u zamoż-niejszych końmi. Młocka zboża odbywała się tylko cepami. Pierwsze maszyny do omłotów tzw. "trybówki" lub "pasówki" uruchamiane siłą ludzkich rąk pokazywały się sporadycznie. Więcej sprzętu napłynęło w czasie zasiedlania Ziem Zachodnich. Ściągano wówczas kieraty konne, kosiarki do zboża oraz silniki spalinowe, ale dopiero elektryfikacja wsi spowodowała przyspieszenie techniczne. Silniki elektryczne zastąpiły kieraty i silniki spalinowe. Ciągłe zapotrzebowanie na nowinki techniczne powodowało, że produkcja rolna ciągle wzrastała a było na nią pełne zapotrzebowanie. Powstawały większe zarodowe gospodarstwa w których hodowano nowoczesne rasy bydła "bekonowego" na eksport do Anglii. To była rzeczywiście produkcja udana, a Żegocina przodowała w tej hodowli. Pierwszymi, którzy zastosowali nowe metody hodowlane byli: Tadeusz Janiczek, Stanisław Łękawa, Mikołaj Rosiek i Leon Bilski. Znaczne osiągnięcia w postępie rolnictwa miała gminna służba rolna prowadząc ustawiczne szkolenia rolnicze tzw. "PR-y" czyli szkoły przysposobienia rolniczego, w których nauka kończyła się egzaminem państwowym.
    Zasadniczy zwrot w gospodarce chłopskiej nastąpił w latach 70-tych. Wprowadzono wówczas uprawy bardziej pracochłonne ale i bardziej opłacalne. Nastąpiła częściowa zmiana profilu produkcji rolnej, założono nowoczesne sady, pobudowano szklarnie i wprowadzono uprawy warzyw i krzewów jagodowych. Stało się to za sprawą powstałego w Łąkcie Górnej Zakładu Przetwórstwa Owocowo - Warzywnego a później Zamrażalni Zamwinex. Była to decyzja na ówczesne czasy śmiała, ale trafna. Niewątpliwa w tym zasługa takich ludzi jak Franciszek Waligóra, Leopold Guzik, Kazimierz Fąfara, Zygmunt Czamara i wielu innych, którzy doprowadzili do uruchomienia zakładu dającego zatrudnienie ponad 300 osobom, a co najważniejsze zmianę profilu produkcji. Truskawki na terenie Żegociny uprawiane były sporadycznie w ogródkach przydomowych, 10 lat później powstało "zagłębie truskawkowe" obejmujące Bytomsko, Łąktę Górną, Żegocinę i jeszcze kilka innych miejscowości. Plantacje porzeczek czarnych, agrestu i wiśni dały dla szeregu gospodarstw podstawowe źródło dochodu. Była to produkcja eksportowa do Włoch Austrii, Danii, Niemiec i Anglii.
    Równocześnie z rozwojem gospodarki owocowo-warzywnej zaczęły się rozwijać gospodar-stwa "fermowe" - nowoczesne gospodarstwa specjalistyczne. Korzystne 2 % kredyty spowodowały, że powstało w Gminie szereg gospodarstw zwłaszcza term drobiarskich, szklarni, hodowli bydła i trzody. Były to "oazy" nowoczesnego gospodarowania: 20 ferm drobiu +10 obiektów w SKR Ujazd dawało ogromną produkcję kilku tysięcy ton żywca i kilkudziesięciu milionów sztuk jaj. Urządzano wystawy rolnicze. Święta Kwitnącej Jabłoni w Leszczynie, które przekształciły się z czasem w Święta Plonów Ogrodniczych i Pszczelarskich. Sierpy, kosy i cepy - a kombajny, orka krowami i wołami - a ciągnik i nowoczesna uprawa, lampa naftowa - a żarówka elektryczna, drewniany wóz - a samochód - to przeskok cywilizacyjny, który dokonał się na naszych oczach.
    "Takie będą Rzeczypospolite jakie młodzieży chowanie". Ta słynna dewiza była ciągle i usta-wicznie w pracy twórczej nauczycieli i wychowawców. Nie sposób wymienić wszystkich, którzy nieśli "ka
ganek oświaty" a równocześnie propagowali rozwijanie różnych form spółdzielczości: Eugeniusz Łopatko - kierownik Szkoły w Łąkcie Górnej, uczestnik ruchu oporu, wieloletni rad-ny w PRN w Bochni i GRN w Żegocinie, inicjator elektryfikacji wsi, Jan Pasek - kierownik Szkoły w Bytomsku, prezes ZNP w Żegocinie i Bochni organizator budowy dróg i telefonizacji, Jan Przeniosło - kierownik Szkoły w Żegocinie, żołnierz, partyzant BCh, za jego kadencji zakończono budowę szkoły rozpoczętą jeszcze przed wojną, podjęto budowę przedszkola i domu nauczyciela oraz rozbudowę szkoły w Żegocinie Bronisław Lis był zapobiegliwym i gospodar-nym kierownikiem Szkoły w Rozdzielu a Grzegorz Hodowański kierownikiem Szkoły w Bełdnie (znany malarz i reżyser sztuk teatralnych). Wymienić również należy Franciszka Widłę gminnego dyrektora szkół, który współdziałał przy budowie schroniska w Rozdzielu, przedszkoli oraz Szkoły w Leszczynie.
    Walory turystyczne Żegociny znane były już w okresie międzywojennym. Tu istniał pierwszy dom wczasowy zbudowany przez Żydów, właścicieli okolicznych lasów (zburzono go w b.r.). Specyficzny mikroklimat Żegociny podobny jest do rabczańskiego.
    Odkryte w 1974 r. przez dr Niedzielskiego i jego studentów z Politechniki Krakowskiej wody mineralne tzw. "zuber" świadczą o uzdrowiskowym charakterze miejscowości. Brakuje natomiast obiektów o szczególnej wartości historycznej, które zwykle przyciągają rzesze turystów. Żegocina wykształciła rodzaj turystyki tzw. pobytowej dla rodzin mniej zamożnych. Basen kąpielowy, hotel, sala gimnastyczna, sieć sklepowa, mała gastronomia i nowocześnie wyposażone domy przyciągają chęt-nych do spokojnego i godziwego wypoczynku.
    Może niewielu pamięta, że Żegocina brała czynny udział w ogólnopolskim konkursie "Jabłońscy zapraszają Matysiaków" i otrzymała za organizację wczasów w ramach tego konkursu I miejsce w 1975 r. i dwukrotnie II miejsce (w 1985 i 1988 r.)w kraju. Rozwój turystyki spowodował, że powstała infrastruktura komunalna: pobudowano chodniki, parkingi, wytyczono szlaki turystyczne. Podczas wakacji młodzież szkolna z innych miast korzystała z walorów naszej okolicy.
    Obiekty szkolne zamieniały się w tym czasie w placówki kolonijne. W Rozdzielu powstało schronisko Polskiego Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych, jedno z najpiękniejszych w kraju, które od wielu już lat szczyci się wieloma wyróżnieniami i nagrodami krajowymi. Jest to niewątpliwa zasługa kierowniczki schroniska pani Janiny Orzeł, wielkiego przyjaciela młodzieży, zamiłowanej animatorski ruchu PTSM.
     Schronisko w Rozdzielu powstało z inicjatywy mgr Czesława Blajdy i wspomnianego już Bronisława Lisa. 11 października 1978 r. dokonano uroczystego otwarcia schroniska. Dało ono kolejny impuls do podjęcia budowy schroniska PTTK pod górą Kamienna przewidzianego na ok. 60 miejsc noclegowych. Budowa tego schroniska jeszcze trwa. Na teren gminy weszły także duże przedsiębiorstwa państwowe organizując właśnie tu swoje ośrodki wczasowe (Pewex, Poczta Krakowska, Chemobudowa - Kraków). Żegocina jest również atrakcyjna w okresie zimowym. Z inicjatywy Zarządu PTTK w Bochni podjęto budowę pierwszego wyciągu narciarskiego.
    Znaczące miejsce w życiu mieszkańców wsi ma kultura i czytelnictwo. Pierwszymi organizatorami życia kulturalnego w powojennym okresie były koła " Wici", zwłaszcza w Bełdnie. W latach 1947-48 powstał pierwszy w powiecie bocheńskim Dom Ludowy wybudowany wyłącznie przez tamtejszą społeczność i pierwszy w tym rejonie teatr ludowy prowadzony przez Marię Grabowską, Grzegorza Hodowańskiego i Annę Juszczyk. Organizatorami czytelnictwa byli kierownicy szkół a zwłaszcza niestrudzony Jan Leśniak - kierownik szkoły w Łąkcie Dolnej, który w plecaku roznosił książki po okolicznych wioskach. Twórcą Gromadzkiej Biblioteki Publicznej w Żegocinie był Ludwik Cempura - żołnierz spod Monte Cassino, jeden z 400, którzy uratowali się z Kozielska. Po jego śmierci bibliotekę przejęła pani Zofia Klimaj, a następnie pani Teresa Dziedzic, która była współzałożycielką bibliotek w Trzcianie, Kamionnej, Łąkcie Dolnej, Górnej i Leszczynie.
    Gminny "parlament" hojnie wspierał finansowo biblioteki (obecnie liczba woluminów wzrosła do 42 tyś.). Za tę działalność na niwie kultury otrzymywał różne prestiżowe wyróżnienia i nagrody m.in. nagrodę "Mecenas Kultury", statuetkę "Uskrzydlony" oraz medal "Nobel - Czesław Miłosz". Szczególny patronat nad bibliotekami w naszej gminie sprawowała Biblioteka im. Jana Wiktora w Bochni a w szczególności nieżyjąca już dzisiaj wieloletnia kierowniczka pani Maria Bielawska oraz panie Zofia Rogowska i Ludmiła Gut, za co dzisiaj składam piękny ukłon. Za przyzwoleniem ks. Antoniego Poręby proboszcza parafii przeniesiono bibliotekę do budynku wikarówki. Na terenie gminy powstało wiele obiektów samodzielnych lub współdziałających z Ochotniczą Strażą Pożarną: WDL w Kamionnej, Leszczynie, Kierlikówce, Dom Strażaka w Trzcianie, Łąkcie Górnej. Budowę Domu Kultury w Żegocinie wstrzymano obecnie z powodu braku środków. Z funduszy przeznaczonych na kulturę konserwowano zabytki m.in. obelisk z czasów wojen szwedzkich w Kamiennej, cmentarz z okresu I wojny światowej w Leszczynie, Łąkcie Górnej i Żegocinie. Dofinansowano również przeniesienie zabytkowego kościółka z Królówki do Rozdziela.
    W 1974 r. utworzony został "Klub Twórców Ludowych", który zrzeszał w swoim gronie wybitnych animatorów różnych sfer życia kulturalnego. Bywali tu rzeźbiarze: Antoni Zbyrowski i jego córka Krystyna z Bełdna, Maria Juszczyk, poetka i malarka Anna Łękawa z Łąkty Górnej, hafciarka Maria Pączek z Żegociny. Oni to przede wszystkim inspirowali wystawami i plenerami artystycznymi młodzież do zainteresowania sztuką. Gminny Ośrodek Kultury przez 20 lat prowadziła pani Helena Budzyn, której działalność zasługuje na szersze opracowanie. W 1990 r. GOK został zlikwidowany.
    "Fajermani" to 12 jednostek i 325 członków Ochotniczych Straży Pożarnych w gminie. Najstarsza OSP w Żegocinie liczy już 105 lat, w Trzcianie 100 lat a w Kierlikówce 5 lat. Kiedyś używano ręcznych pomp, obecnie "na stanie" jest 8 wozów strażackich, 14 motopomp, 10 remiz strażackich a nawet dwie strażackie orkiestry dęte (w Żegocinie i Leszczynie), które uświetniają uroczystości kościelne i państwowe. Strażacy z OSP to ludzie o najwyższych walorach moralnych i bezgranicznie oddani potrzebującym. Nie sposób wszystkich ich wymienić a zatem podam tylko nazwiska niektórych komendantów: Waligórowie i Zatorscy z Żegociny, Józef Stańdo, rodzina Guzików z Łąkty Górnej, Paweł Anielski z Kamionnej, Michał Babral z Trzciany, Marian Sławęta z Rozdziela, Andrzej Waligóra i Gomułka z Bytomska.
    Siłą gospodarki była spółdzielczość. W rejonie Żegociny ma ona wielopokoleniową tradycję. Zakładana w okresie międzywojennym dla ochrony przed dominacją gospodarczą (zwłaszcza w handlu, który był w rękach żydowskich) doczekała się intensywnego rozwoju zwłaszcza w okresie ostatnich 40-tu lat. Spółdzielczość samopomocowa, bankowa, ogrodnicza, usług rolniczych zatrudniała, budowała, obsługiwała, udzielała kredytów, skupowała i zaopatrywała całą sferę wsi i rolnictwa. O jej prężnym działaniu świadczy fakt, że w roku 1987 wszystkie jednostki zostały sklasyfikowane na I miejscu w województwie tarnowskim. "Ojcem spółdzielczości" nazwano nieżyjącego już legendarnego działacza Franciszka Waligórę, który razem z innymi spółdzielcami (Leopoldom i Józefem Guzikami, Kazimierzem Fąfarą, Janem i Stanisławom Juszczykami, Julianem Prytko, Janem Bobowskim, Stanisławem Dudkiem, Jerzym Błoniarzem) stworzył najsilniejszą w rejonie Bochni instytucję tego typu. Spółdzielczość była instytucją gminotwórczą, "stwarzała ona "budżet" gminy i miała zasadniczy wpływ na tworzenie się infrastruktury komunalnej.
    Wieś Żegocina zaprogramowana została jako ośrodek administracyjno - usługowy dla okolicznych wsi, tu znalazły swoją siedzibę władze gminne, policja, poczta i wiele innych. W roku 1980 oddany został do użytku obiekt Urzędu Gminy (pomieścił on także instytucje pocztowe) wskutek czego znacznie poprawiła się obsługa obywateli. Wokół władz gminnych tworzyło się życie społeczno - gospodarcze. Nasza gmina plasowała się od szeregu lat w czołówce gmin województwa tarnowskiego, a w konkursie "Gmina Mistrz Gospodarności" zajmowaliśmy corocznie miejsca od I do IV w całym województwie. Otrzymywaliśmy także wyróżnienia od szczebla centralnego m.in. nagrodę "Za wybitne osiągnięcia gospodarcze i społeczne". Przeprowadziliśmy gazyfikację 12 wsi (514 km sieci gazowej), budowę wodociągów w Żegocinie i Bełdnie, kanalizację Żegociny i Łąkty Górnej, rozpoczęliśmy budowę oczyszczalni ścieków. Sukcesem było wybudowanie apteki i ośrodka zdrowia (dużej pomocy udzielił wówczas dr Józef Mycek). Przebudowaliśmy wszystkie ciągi dróg państwowych i lokalnych oraz dziesiątki kilometrów dróg prowadzących do przysiółków i pól. Te wszystkie osiągnięcia były możliwe tylko dzięki organizowaniu się całego społeczeństwa. Liczne społeczne komitety "wymuszały" dofinansowanie z budżetu państwa znacznych środków z funduszów celowych. Żegocina jako jedyna w całym województwie była samowystarczalna finansowo, odprowadzała również od 50 do 70 % swoich dochodów do budżetu wojewódzkiego. To wojewoda przyjeżdżał tutaj po pieniądze a nie odwrotnie.
    W latach 70-tych i 80-tych Gmina przeżywała " boom gospodarczy" czego najlepszym dowodem jest to, że nasze nakłady na inwestycje przewyższały budżety miasta Bochni i Brzeska (patrz rocznik statystyczny woj. tarnowskiego) Aby tym inwestycjom podołać Gmina powołała szereg towarzyszących instytucji, które zatrudniały zbędną siłę roboczą a pod koniec lat 80-tych ściągała do Żegociny kadrę techniczną, w celu prowadzenia miejscowych zakładów. Tutaj bowiem powstały: Przedsiębiorstwo Budownictwa i Gospodarki Komunalnej (120 osób), Zakład Usług Inwestycyjnych, Przedsiębiorstwo Drobnej Wytwórczości (50 osób) - I etap, cegielnia, stolarnia, ślusamia itp.
    Prężnie rozwijało się budownictwo mieszkaniowe indywidualne. Rocznie wydawano od 130 do 160 zezwoleń na budowę różnych obiektów a zwłaszcza domów mieszkalnych. Powstało kilka osiedli domków jednorodzinnych i pierwsza Spółdzielnia Mieszkaniowa "Przybyszówka", która miała dostarczyć mieszkań przede wszystkim dla kadry specjalistów: inżynierów, lekarzy, nauczycieli i.t.p.
    Działały też w Żegocinie instytucje o charakterze bardziej społecznym (Rada Kultury, Klub Ochrony Przyrody i Krajobrazu, Klub Twórców Ludowych, Gminny Komitet Rozwoju Turystyki, ZBOWiD i inne) stwarzające odpowiedni klimat życia społecznego.
    Bez końca będą trwały spory czy zrobiono wówczas dużo czy mało. Co by było, gdyby inaczej było. To pytanie nie zostanie zapewne nigdy rozstrzygnięte, bowiem spojrzenie na przeszłość będzie się zmieniać, jak zmienia się dzień dzisiejszy. Może to ocenić dopiero historia. Dzisiaj należy się uznanie i szacunek tym, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do tworzenia własnego jak i wspólnego dobra, co z całym szacunkiem czynię.

Przedruk z kwartalnika "Wiadmości Bocheńskie" Wydanie specjalne. Sierpień 1993, nr 3 (16).

O autorze:
Leopold Grabowski.

Leopold Grabowski - ur. 1936. w Bełdnie.  Wykształcenie wyższe. Działacz samorządowy, spółdzielczy  i społeczny. W latach 1966 - 1990 najpierw przewodniczący Gromadzkiej Rady Narodowej w Żegocinie, a potem Naczelnik Gminy Żegocina. Członek Zarządu Sejmiku Samorządowego w Tarnowie w latach 1995-1998. W latach 2002- 2006 Przewodniczący Rady Powiatu Bocheńskiego. Przewodniczący Rady Nadzorczej Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" w Żegocinie. Członek Stowarzyszenia Rozwoju Gminy i Wspierania Przedsiębiorczości w Żegocinie i Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Żegocińskiej. Posiadacz statuetki "Uskrzydlony", Złotego Znaku Związku OSP, odznaki "Wzorowy Strażak" oraz kilku odznaczeń państwowych. Prowadzi gospodarstwo agroturystyczne "Agro-Bella w Bełdnie. Obecnie jest Prezesem Zarządu Gminnego Oddziału ZOSP RP w Żegocinie i Wiceprezesem Zarządu Stowarzyszenia "Galicyjskie Gospodarstwa Gościnne".

[wstecz]