Spośród nękających ludzkość żywiołów pozycję szczególną zajmuje niosąca
zagładę i zniszczenie "wielka woda" - jak potocznie nazywa się powódź.
Chyba najbardziej znaną powodzią jest potop - występująca w wielu dawno powstałych
wierzeniach wielka powódź zesłana przez Boga lub bogów i obejmująca całą Ziemię.
Czym jest powódź? To jedno z najczęściej
występujących zagrożeń naturalnych, będącym zjawiskiem przyrodniczym o charakterze
ekstremalnym, często gwałtownym, występującym nieregularnie. Definiowana jest jako
"czasowe pokrycie przez wodę terenu, który w normalnych warunkach nie jest pokryty
wodą, w szczególności wywołane przez wezbrania wody w ciekach naturalnych, zbiornikach
wodnych, kanałach oraz od strony morza, z wyłączeniem pokrycia przez wodę terenu
wywołanego przez wezbranie wody w systemach kanalizacyjnych".
Ze względu na źródło naukowcy dzielą powodzie na: rzeczne,
opadowe, od wód gruntowych, od strony morza, od urządzeń hydrotechnicznych, powódź
wywołana innymi czynnikami i powódź o nieznanej genezie.
1. POWODZIE W POLSCE
Powodzie w naszym kraju występują dosyć często. Nie każde
są tak tragiczne, jak pamiętna "powódź tysiąclecia" w 1997 roku, jednak
zawsze oznaczały one ludzkie dramaty.
|
|
1934
- Zakopane |
1934 - Tuchów |
|
|
|
|
1934
- Dobczyce |
1934 - Bochnia - u. Proszowska |
|
Foto: NAC.
Dublic domain. |
- 1938 - jak poinformowała gazeta "Polska
zbrojna" z dnia 7 czerwca "W poniedziałek (6.06.1938 r.) po południu na granicy powiatów
limanowskiego i bocheńskiego w gromadach Żegocina, Rozdziele i Łątka (Łąkta) Górna,
nastąpiło gwałtowne oberwanie się chmury, skutkiem czego powstała na tych obszarach
powódź, która poczyniła wielkie spustoszenia. Na terenie gminy Żegocin i Łątka Górna
masy wody przerwały w kilku miejscach drogi pozrywały mosty oraz obaliły wiele słupów
telefonicznych. Komunikacja telefoniczna i telegraficzna miedzy Żegocinem a Bochnią
została przerwana, komunikacja kołowa między Limanową a Bochnią została również
uniemożliwiona. Plony na przestrzeni wielu hektarów uległy zniszczeniu. Ucierpiały również
b. znacznie sady i ogrody".
Na przełomie 1978 i 1979 roku
spadła rekordowa ilość śniegu. Było go tak wiele, że ludzie musieli przemieszczać
się w wykopanych w śniegu tunelach. Po tak ciężkiej zimie przyszły oczywiście
roztopy, tymczasem zmarznięta ziemia nie była w stanie przyjąć tak wielkich ilości
wody. Do tego doszedł jeszcze padający deszcz. Powódź połączona z licznymi
podtopieniami trwała w sumie prawie dwa miesiące, zalanych zostało ponad 20 tys. km2
terenu, a zniszczenia dotknęły wielu budynków, dróg i mostów.
1982 - do powodzi w tym roku
doprowadziły wyjątkowo niekorzystne warunki meteorologiczne. Najpierw nastąpiła
odwilż, po której w krótkim czasie temperatura spadła do -20 stopni Celsjusza. W
efekcie na zbiorniku we Włocławku utworzył się śryż, który zablokował przepływ
wody. Zalanych zostało 10 tys. ha gruntu, pod wodą znalazła się także część
Płocka. Istniało także prawdopodobieństwo, że woda uszkodzi rurociąg naftowy
"Przyjaźń".
1997 - "Powódź
tysiąclecia" rozpoczęły kilkudniowe, obfite opady deszczu, które spowodowały
nagły przybór wody w rzekach. Potem w kolejnych dniach padający deszcz pogarszał
sytuację. Kataklizm dotknął dopływy Odry, dorzecze Nysy Łużyckiej, dorzecze i
dopływy Wisły. Niemal cała południowa część kraju została zalana. Zginęło 55 osób.
Wielka woda dokonała znacznych zniszczeń w budynkach i infrastrukturze drogowej, a
straty materialne szacowane były na 12 mld złotych. W wyniku powodzi w mediach i
przestrzeni publicznej coraz częściej zaczęto mówić o niebezpieczeństwie budowania
domów na terenach zalewowych oraz o szkodliwym wpływie regulacji rzek.
2009 - Pod koniec czerwca nad
znaczną częścią Europy przeszła potężna fala deszczu oraz burz połączonych z
gradem, a nawet trąbami powietrznymi. W niektórych miejscach rzeki w ciągu doby
potrafiły przybrać o 3 metry. Najbardziej ucierpiało południe kraju, w tym miasto
Ropczyce. Powódź przyczyniła się też do śmierci jednej osoby.
2010 - W wyniku obfitych opadów
deszczu podniósł się poziom wody w Wiśle. Wezbrane wody zalały Kraków i przerwały
wał powodziowy w nowej Hucie, także Śląsk znalazł się pod wodą. Zagrożenie
pojawiło się też na Odrze. Fala powodziowa dotarła do Sandomierza, a potem zagroziła
gminom nadwiślanym. W wyniku przerwania wałów zostały zalane liczne wsie nad Wisłą.
Powódź przyczyniła się do śmierci 6 osób.
2021 - W lipcu Polskę nawiedziły
intensywne burze. Prawie w każdym województwie można było odnotować starty - zalane
drogi, zalane domy. W sierpniu, w wielu miejscach spadła cała norma opadów dla
sierpnia, a nawet jej dwukrotność. Odnotowano powyżej 50 mm deszczu. W Krakowie, gdzie
spadły 103 mm deszczu, był to największy dobowy opad od co najmniej 126 lat. Z kolei w
Kazimierzu Dolnym napadało 120 mm deszczu. To spowodowało gwałtowne wezbrania rzek oraz
przekroczenia stanów ostrzegawczych i alarmowych.
|
HISTORYCZNE POWODZIE NA TERENIE ŻEGOCINY I OKOLICY
Położone
nad Potokiem Saneckim i dopływami wsie wiele razy dotknięte były przez różne klęski
żywiołowe, głównie powodzie. Były one na tyle duże, że znalazły odbicie w
kronikach kościelnych, kronice szkolnej, a później także w relacjach prasowych.
Najstarsze zachowane zapiski pochodzą z XIX wieku.
|
Liber
memmorabilium in Rzegocina |
- 1844 - Rok ten dla ciągłych deszczów nadzwyczaj
nieurodzajny, a straty ogromne.
1867 - "Dziennik
Lwowski" z 13 czerwca 1867 roku informował: Dnia 1. b. m. oberwała się chmura w
powiecie bocheńskim zalała wsie Rzegocine, Łąktę dolną, Trzcianę i Bełdno.
1924 - Zima w roku szk. 1923/24
była nadzwyczaj ostra a opady śniegu obfite. Ludzie najstarsi naszej wioski nie
przypominają sobie tak dużych śniegów. Wiatr prawie stale zachodni, który czynił
zaspy w kotlinach nawet na 10 m wysokie. Z powyższych powodów nauka w szkole była
parokrotnie przerywaną. Dnia 21 stycznia 1924 r. nagłe roztopy - kry pozrywały
wszystkie ławy i kładki na naszej rzece. Drugi wylew rzeki nastąpił 8 lutego, a trzeci
7 marca, który trwał do 29 marca. Dzieci przychodziły do szkoły tylko z domów leżących
po północnej stronie rzeki - zapisał w kronice szkolnej kierownik szkoły w Łąkcie
Dolnej - Baltazar Dźwigaj.
|
Kronika
Szkoły w Łąkcie Dolnej. |
W niedzielę
15 lipca padać ustawiczny deszcz a rzeka powoli wzbierała. W poniedziałek, wtorek i
środę wystąpiła z brzegów i z olbrzymim szumem toczyła swoje wody polami zasianymi
zbożem lub pokrytymi ziemniakami, burakami i kapustą. Wody niosły całe drzewa,
kładki, snopy zboża a w wielu miejscach zabrały po kawałku pola zmieniając koryto
rzeki. Kładka obok szkoły została zniszczona a woda dochodziła do połowy pola
szkolnego. W ciągu 3 dni poziom wody kilkakrotnie podnosił się i opadał a deszcz stale
padał dzień i noc. 18 lipca w sąsiedzkie szkoły zdarzył się następujący wypadek:
Anna Kuklanka, córka Mateusza uczennica klasy II bawiła się koło domu obręczą, którą
toczyła po drodze prowadzącej do rzeki. W pewnym momencie obręcz wpadła do wody a
Hanusia skoczyła za nią w wodę - na mule poślizgnęła się a bystry prąd wody uniósł
ją szybko w dół rzeki. Z drugiej strony rzeki stali gospodarze obserwując rozpędzony
żywioł - jeden z nich Kukla Andrzej widząc płynącą dziewczynę skoczył do wody i
pochwycił Hanusię ratując ją od śmierci. Po opadnięciu wód nadbrzeżne pola
przedstawiały smutny widok: zboża powalone pokryte mułem lub żwirem, buraki i
ziemniaki powyrywane, droga zniszczona a w jednym miejscu zupełnie przerwana, na brzegach
osadzone pnie drzew, korzenie, całe drzewa, belki, snopy zboża. Ludzie pamiętają taką
powódź przed 50-60 laty. Północna część powiatu położona nad Rabą została
zupełnie zniszczona i szkody w Łąkcie są minimalne w porównaniu z innymi
wioskami."
|
|
1934 - Wpis o
tyej powodzi znalazł się także w Kronice Szkoły Powszechnej w Żegocinie. Kierownik
tej placówki Roman Radlowski napisał krótko i treściwie: "W ciągu 3 dni,
16,17 i 18 lipca spadly w calej południowej Małopolsce tak ulewne deszcze, że kraj ten
nawiedziła powódź nagła i tak dużą, że kroniki nie notowały takiej powodzi od 120
z góą lat. I w Żegociie płynący koło szkoły potok "Saneczka" przyniósł
takie szkody jakich nie pamiętają najstarsi ludzie. W kilku miejscach przerwał
gościcniec Bochnia - Limanowa, oberwał masy brzegu, pogłębił koryto przeciętnie 1 m
głębiej".
|
|
|
1938 - Gazeta Wileńska
z 8 czerwca 1938 roku donosiła: "Wczoraj po południu między godz. 17-tą
a 18-tą na granicy powiatów limanowskiego i bocheńskiego w gromadach
Żegocina,Rozdzielę i Łąkta Górna pow. Bocheńskiego nastąpiło gwałtowne oberwanie
chmury, skutkiem czego powstała na tych obszarach powódź, która poczyniła wielkie
spustoszenia. W gminach Żegocina i Łąkta Górna masy wody przerwały w kilku miejscach
drogi, pozrywały mosty oraz obaliły wiele słupów telegraficznych.
|
Komunikacja
telegraficzna i telefoniczna miedzy Żegocinem a Bochnią została przerwana, komunikacja
kołowa między Limanową a Bochnią została uniemożliwiona przez głębokie wyrwy w
drogach, a w wielu miejscach całkowicie zmyte. Plony na przestrzeni wielu hektarów uległy
zniszczeniu. Ucierpiały również znacznie sady i ogrody. O rozmiarach siły fali
powodziowej, spowodowanej oberwaniem się chmury, świadczy podmycie i uniesienie przez
falę jednego z domów w Żegocinie. |
|
|
|
Powódź 1997 roku na terenie Żegociny |
|
|
|
|
Powódź
1997 roku na terenie Łąkty Górnej |
1997 - Powódź
z dnia 9 lipca 1997 roku na terenie Żegociny i okolic była skutkiem popołudniowej burzy
i oberwania chmury oraz wylania Potoku Saneckiego. Rozdziele spustoszył potok Rozdzielec,
jak również masy błotne zsuwające się po stokach stromych wzniesień. Bytomsko
ucierpiało skutkiem wylania niewielkiego, bezimiennego potoku, który miał wtedy
wielkość dużej górskiej rzeki.
|
|
W
maju i czerwcu 2010 roku kolejna powódź dotknęła Gminę Żegocina. Tym razem była ona
wynikiem dłuższych, intensywnych opadów deszczu. 10 maja 2010 roku, około godziny 13
nad miejscowość od południowego - zachodu nadciągnęła burza i przez trzy kwadranse
trwała potężna ulewa. Ulice zamieniły się w rwące potoki, a woda z impetem
niszczyła drogi i pola. Do akcji ruszyli strażacy, którzy musieli wypompowywać wodę z
zalanych pomieszczeń i studzienek. Ucierpiały nie tylko piwnice i drogi, ale także pola
uprawne, zwłaszcza te na zboczach wzniesień. Ziemia - po kilkudniowych opadach - już
nie przyjmuje wody, więc ta najkrótszą drogą spływa w dół, do potoków. Po drodze
zabiera nie tylko ziemię uprawną, ale także niektóre uprawy, np. ziemniaki. Pojawiły
się nowe zagrożenia w postaci osuwisk (Żegocina, Rozdzielę). Swoją wielkością powódź
ta nawet przewyższyła (przynajmniej w Małopolsce) tę z 1997 roku.
POWÓDŹ 1997 ROKU NA
TERENIE ŻEGOCINY
Zebrani wieczorem 9 lipca 1997 roku w centrum wsi mieszkańcy wsi i ci, którym powódź
odcięła powrót do domów, stali i w ciszy patrzyli na dzieło zniszczenia, nikt nie
przypuszczał, że odbudowa może nastąpić szybko. Zachowało się nagranie filmowe z
tamtejszej powodzi. W tle obrazu przedstawiającego zrujnowane centrum Żegociny słychać
czyjś głos: "Panie, tego nie da się odbudować nawet za 15 lat. Nie ma naszej
Żegociny !".
Straty były więc ogromne.W wyniku powodzi poszkodowanych
w gminie zostało 387 rodzin. Pomocy udzielono 212 rodzinom. Mieszkania utraciły 3
rodziny, 2 domy muszą być remontowane. Zniszczone - zalane obiekty: a) użyteczności
publicznej - 5, b) indywidualne gosppodarstwa rolne - 248, c) zakłady pracy i inne - 7.
Zniszczone drogi: a) gminne - 44 km, b) wojewódzkie - 5 km, c) krajowe - 4 km, d) drogi
transpotu rolnego - 45 km, e) chodniki - 789 m2. Uzkodzone mosty; kładki: mosty - 9,
przejazdy na drogach gminnych - 17. Uszkodzone linie telefoniczne - 0,6 km, nieczynnych
200 telefonów. Uszkodzone pojazdy: indywidualne - 6, pożarnicze (w czasie akcji) - 2.
Zniszczone uprawy rolne: Bełdno - 7,75 ha, Bytomsko - 16,56 ha, Łąkta Górna - 68,17
ha, Rozdziele - 28,37 ha, Żegocina - 27,37 ha.
Wielkość strat powodziowe Gminy Żegocina wyszacowano następująco: 1)
gospodarka komunalna: oczyszczalnie ścieków w Łąkcie Górnej - 763.750 zł, wodociąg
w Żegocinie 163.930 zł, wodociąg w Bełdnie 58.909 zł, kanalizacja w gminie 66.778
zł, wysypisko śmieci 20.000 zł - razem 1.093.367 zł; 2) drogi gminne i Plac Św.
Floriana - razem 2.554.000 zł, 3) oświata: szkoły i przedszkola - 244.000 zł, 4) sport
i turystyka: basen kąpielowy w Żegocinie - 44.000 zł, kort tenisowy w Żegocinie (w
budowie) - 25.000 zł - razem 69.000 zł, 5) budynki administracyjne: Urząd Gminy - 5.000
zł, Biblioteka Gminna - 10.000 zł, Zakład Gospodarki Komunalnej 5.000 zł - razem -
20.000 zł. Szacunek strat wynikłych wskutek powodzi wyniósł łącznie ponad 4.100.000
zł. Dla porównania przypominam, że wartość budżet gminy (bez subwencji ogólnej i oświatowej)
w 1997 roku wynosił 2.917.568 zł.
|
|
Pierwszy etap popowodziowej odbudowy centrum Żegociny. |
Jednak dało się ! Stało się to możliwe dzięki szerokiemu strumieniowi pomocy
ludzi dobrej woli, różnych organizacji i także państwa. Pomogły także ówczesne
wizyty Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i Premiera Włodzimierza Cimoszewicza.
Ale przede wszystkim pomogli sobie sami mieszkańcy gminy, którzy nie czekali,
aż im ktoś coś da, tylko sami przystąpili do pracy nad
odbudową, nie tylko centrum wsi, ale także własnych domostw, dróg, obiektów użyteczności
publicznej.
|
|
Wizyta
Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - 18.07.1997 r. |
Wizyta
Premiera Włodzimierza Cimoszewicza - 06.08.1997 r. |
Powódź z 1997
roku i późniejsze wizyty ówczesnego Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego (18 lipca)
i Premiera Włodzimierza Cimoszewicza (6 sierpnia) znalazły szerokie odzwierciedlenie w
ówczesnych mediach: prasie, radio i telewizji.
ODBUDOWA PO POWODZI
Prace nad odbudową infrastruktury zniszczonej przez lipcowy żywioł postępowały
szybko. Olbrzymi wysiłek w odbudowę włożyli sami mieszkańcy, którzy właściwie od
ranka dnia następnego sami wzięli się za pracę nad usuwaniem skutków powodzi. Brygady
mieszkańców poszczególnych przysiółków pracowały najpierw nad przywróceniem
przejezdności centrum Żegociny i przywróceniem funkcjonowania wodociągu.
Specjalistyczne ekipy naprawiały uszkodzone instalacje. Do usuwania skutków kataklizmu
Rejonowy Urząd Pracy w Bochni skierował grupy bezrobotnych. Ochotniczo pracowała tu
także brygada zorganizowana przez tarnowską Frakcje Młodych SdRP. Dużo napracowały
się jednostki OSP z terenu gminy i także Państwowej Straży Pożarnej i innych
jednostek OSP, np. z Rzezawy.
|
|
|
|
14 sierpnia 1997
r. żołnierze 12 Małopolskiego Pułku Komunikacyjnego z Niska oddali do użytku
wybudowany w darze dla gminy most w Bytomsku. W ciągu dziesięciu dni wybudowali
drewniany most wsparty na metalowych filarach. Dostarczeniem materiałów zajęły się
władze gminne.
W końcu sierpnia 1997 r. położony został asfalt na zniszczonym w centrum
Żegociny stumetrowym odcinku drogi krajowej E-965. Niebawem położono nowe, lepsze
chodniki. Odbudowano zrujnowaną oczyszczalnię ścieków w Łąkcie Górnej.
Odremontowano ujęcia wody w Żegocinie i Bełdnie. Bardzo duże znaczenie ma tu fakt
naprawdę wielkiej pomocy dużych zakładów pracy Bochni i Krakowa i jeszcze wielu innych
miejscowości, które dostarczyły materiały potrzebne w odbudowie, często w formie
daru. Żegocina powoli powracała do normalnego życia.
W latach następnych z tzw. środków powodziowych, z krajowej i zagranicznej
pomocy finansowej (Program Echo 3 i inne) wykonano szereg napraw i udoskonaleń. Na
długich odcinkach Potoku Saneckiego dokonano uregulowania i zabezpieczenia koryta
rzecznego. Odbudowano i zmodernizowano basen, nie tylko w Żegocinie, ale także w
Łąkcie Górnej , wiele odcinków dróg, a nowe oblicze - dzięki środkom z programu
"Centra" - zyskała samo centrum wsi. Usunięto zdecydowaną większość szkód
powodziowych.
Praca przy odbudowie, zjednoczyła ludzi, którzy i wtedy i dziś pomagają sobie i innym
w różnych nieszczęściach. Z pewnością nie tak wyglądałoby dziś centrum wsi, które
po powodzi zostało zmodernizowane i jest dziś zadbane oraz estetycznie urządzone.
POMOC
|
|
Pierwszy etap pomocy dla powodzian z gminy Żegocina. |
Różne były formy pomocy dla Gminy Żegocina. Żołnierze 12 Małopolskiego
Pułku Komunikacyjnego z Niska odbudowali całkowicie most w Bytomsku i Rozdzielu. Z
inicjatywy Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej krakowscy artyści, m.in. Grzegorz Turnau,
Jacek Wójcicki, Grupa "Pod Budą", Zbigniew Preisner, Anna Szałapak i inni,
dali 11 sierpnia 1997 r. w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie charytatywny
koncert na rzecz gmin południowej Polski dotkniętych lipcową powodzią zakończony
specjalnie na tę okazję napisaną przez Andrzeja Sikorowskiego (słowa) Zbigniewa
Preisnera (muzyka) piosenką pt. "Wielka woda". Wójtowie Gmin Limanowa,
Laskowa, Lipnica Murowana, Łącko, Alwernia, Czernichów i Żegocina odebrali podczas
tego koncertu z rąk przedstawicieli 13 zakładów pracy (m.in. Huty im. T. Sendzimira,
Zakładów Chemicznych "Alwernia", Zakładów Przemysłu Odzieżowego
"Vistula", Elektrociepłowni Łęg ) dary pieniężne przeznaczone na odbudowę
zniszczonych przez powódź szkół, dróg i mostów oraz na działalność ośrodków
pomocy społecznej. 10 tys. zł przekazały: British Petroleum Poland, 5 tys. zł
"Super Krak" S.A. Ewy i Janusza Biel. Pomoc finansowa nadeszła także z
zaprzyjaźnionej węgierskiej Gminy Jászárokszállás.
UPAMIĘTNIENIE
|
|
Uroczystość
w 20. rocznicę Powodzi Tysiąclecia w Gminie Żegocina - 23.07.2017 r. |
Aby spełnić moralne zobowiązanie o pamięci i przekazać ją w serca kolejnego
pokolenia mieszkańców Gminy Żegocina Wójt Gminy Jerzy Błoniarz wspólnie ze
Stowarzyszeniem Przyjaciół Ziemi Żegocińskiej im. Czesława Blajdy, przy akceptacji
Rady Gminy Żegocina, postanowili ufundować tablicę pamiątkowo - dziękczynną, która
została zamocowana na kamiennym bloku przed Urzędem Gminy w Żegocinie i odsłonięta w
dniu 23 lipca 2017 roku podczas specjalnej uroczystości - "Wieczoru
wspomnień". Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą dziękczynną w
żegocińskim kościele o godzinie. Na to nabożeństwo i późniejszą uroczystość
zaproszeni zostali wszyscy, którym serce podpowiedziało, że powinni być wdzięczni za
pomoc okazana im w 1997 roku; jak również ci, dla których dramatyczne wydarzenia sprzed
lat są już tylko wydarzeniem historycznym. |